19 marca 2018

Jak mieszkała księżna Diana? Część III

Embed from Getty Images

Mnóstwo czasu spędzała przy biurku - rozmawiała przez telefon, pisała stosy liścików z podziękowaniami, listy do przyjaciół, podpisywała oficjalne pisma, notowała swoje przemyślenia. Oparta na kasetkę na korespondencję stała lista z podręcznym słowniczkiem, którego używała, by szybko sprawdzić pisownię trudniejszych słów [...]. Siadała przy biurku i pisała pocztówki albo krótkie liściki do Williama i Harry'ego, czasem dwa razy dziennie. Często były to krótkie wiadomości jak: "Nie mogę się doczekać, kiedy Cię uściskam!", zawsze zaś przesyłała im "wielkie buziaki i serdeczne uściski".

Embed from Getty Images

Przed listą ze słowniczkiem stał srebrny kałamarz: trójkątna ozdobna podstawka z kryształowym pojemniczkiem na atrament stojącym pośrodku i podłużnym rowkiem na czarne pióro wieczne, którym zawsze pisała listy. Tuż obok trzymała buteleczkę granatowego atramentu Quink; zajmowała ona miejsce przy niebieskiej skórzanej suszce - zawsze z różową bibułą pokrytą ciemnymi kleksami. Zwłaszcza tutaj szefowa lubiła patrzeć na Williama i Harry'ego, ich małe zdjęcia z prawej i lewej strony biurka. Na podstawce kałamarza leżał otwarty medalion, także z maleńkimi fotografiami chłopców. Był to prezent od czytelniczek pisma "Woman's Own", które czytywała ze względu na autentyczne historie z życia kobiet [...]. Stały tam trzy miniaturowe zegary, które tykały cicho, kubek z kilkunastoma ołówkami i miniaturowa statuetka Jezusa Chrystusa z marmuru, z różańcem od matki Teresy, zawieszonym na ramionach i szyi. 

Embed from Getty Images

Skręcając w lewo u szczytu schodów, dochodziło się do korytarzyka z kredensem, windą osobową o drzwiach udających regał na książki i drzwiami prowadzącymi do wąskich schodów, a następnie do pokoju i sypialni chłopców. Dalej biegł długi korytarz z sześcioma wysokimi oknami wychodzącymi na brukowany dziedziniec z ozdobną studnią pośrodku. Na zewnątrz, po prawej stronie znajdowały się okna pokoju dziennego chłopców [...]. 

Zanim przekształcono go w miejsce zabaw, należał do księcia Karola - to tutaj w 1995 roku szefowa udzieliła wywiadu Martinowi Bashirowi z "Panoramy" BBC. Podczas odnawiania apartamentów pokój pozostał nietknięty, ponieważ szefowa zdawała sobie sprawę, że nie powinna wobec synów kwestionować gustu i pozycji ich ojca. Ten męski salon zachował więc swój wystrój z 1981 roku[...].

Embed from Getty Images

Korytarz robił klaustrofobiczne wrażenie, bo pod ścianami na połowie jego długości stały naprzeciwko okien kredensy. Gdy ich drzwiczki były otwarte, nie dało się tamtędy przejść.

Pierwsze wejście po lewej było zasłonięte kurtyną - bez drzwi - i prowadziło do przechodniej garderoby księżnej w kształcie litery L; Każdy kostium, suknia czy płaszcz wisiał na oddzielnym obciągniętym jedwabiem wieszaku. Przechodziłem przez tę garderobę, kierując się do łukowatego przejścia, które wiodło do ubieralni pomiędzy łazienką - z lewej - i sypialnią - z prawej. Było to sanktuarium, które znali tylko nieliczni.

Embed from Getty Images

"[...] Rankiem, po śniadaniu często zanosiłem księżnej szklankę świeżo wyciśniętego soku z marchewki, gdy siedziała w białym szlafroku frotte na bambusowym krześle przed stojącą w oknie toaletką. Widziała mnie z daleka w owalnym lustrze, które stało na szklanym blacie, gdzie trzymała lakier do włosów, perfumy, fluid, waciki, gąbeczki i pędzle. Wyciągała rękę, brała szklankę i dziękowała mi. Często zdarzało się, że włosy suszył jej stylista Sam McKnight, który był tez jej powiernikiem - nawet księżne plotkują ze swoim fryzjerem! Popijała sok, czytając list albo gazetę, podczas gdy Sam układał jej włosy.

Jednak moje ostatnie wspomnienie z ubieralni wiąże się nie z księżną siedzącą w szlafroku przed toaletką, ale z wizerunkami Williama i Harry'ego, które upamiętniały ich drogę rozwoju od niemowląt do chłopców. Było to muzeum miłości macierzyńskiej. W ubieralni na jednej ścianie znajdowało się aż trzynaście czarno białych portretów [...] Nawet w łazience były zdjęcia chłopców jako niemowląt w kąpieli.

Na toaletce szefowa umieściła tez własna aranżację zdjęć - powkładała je pod szklany blat, tak że mogła oglądać je co rano, gdy czesała się albo malowała [...]. Zawsze gdy wchodziła do Pałacu Kensington, widziała zdjęcia chłopców, które przypominały jej o tym, co najlepszego przyniosło jej małżeństwo z księciem Walii".
Embed from Getty Images

1 komentarz: