"Dziś apartament 9, w którym znajdowała się sypialnia księżnej, łazienka, ubieralnia, garderoba i pokój dzieci, służy członkom domu królewskiego. Jednak apartament 8 - główne schody, pokój dzienny, salon, jadalnia, kuchnia i pokój kredensowy - stoi pusty. Mam nadzieję, że zdjęcia, które wykonałem, oddadzą ducha tego domu i ukażą żywy obraz życia, jakie prowadziła tu szefowa. Prywatne pokoje księżnej zasługują, by je zapamiętano ze względu na dramaty, jakie rozegrały się w tych ścianach, śmiech, łzy i całą magię jej życia. Dlatego jako kamerdyner tej rezydencji, otwieram drzwi, aby was po niej oprowadzić".
Apartament w pałacu Kensington, dom w Anmer Hall, domek na wyspie Anglesey - zawsze zastanawiało mnie jak wyglądają domy Kate i Williama. Raz - ku mojej wielkiej radości - mogliśmy choć trochę zajrzeć do mieszkania książęcej pary przy okazji wizyty Michelle i Baracka Obamy, co dało nam pewien obraz, jak apartament został zaprojektowany, głównie przez samą księżną Kate. W trakcie jego urządzania, co chwilę pojawiały się informacje, że księżną widziano w sklepie z antykami.
W swojej książce o księżnej Dianie, Tacy byliśmy. Wspominając Dianę, Paul Burrell dokładnie opisuje apartament księżnej, tłumacząc, że w ten sposób chce oddać jej hołd. Co więcej, zamieszcza wiele zdjęć wnętrz - te i inne możecie zobaczyć w filmiku powyżej. Zapraszam Was do przeczytania części I, część II i III pojawi się w kolejnych dniach.
"Gdy wchodziłem do apartamentów 8 i 9, uderzała mnie ich prostota i elegancja: wąski przedsionek o beczkowym sklepieniu był pomalowany na jasnożółto i prowadził łukowatym przejściem do holu, gdzie znajdowała się toaleta. [...] Drzwi po drugiej stronie holu prowadziły do głównych schodów, które wiodły na piętro; tam po prawej stronie znajdowały się prywatne pokoje szefowej. Tym samym wejściem, tylko po sześciu stopniach w dół na prawo, szło się do pokoju kredensowego [...].
Schody były szerokie, z klasyczną białą balustradą o lakierowanej poręczy. Na ścianach widniały białe stiuki, jakby zwieszające się z ozdobnych gzymsów, a w jednym z rogów na zakręcie schodów stał wiekowy zegar. Światło wpadało tu przez wysokie okno. Na parapecie szefowa postawiła kryształową wazę Steubena - prezent od prezydenta Stanów Zjednoczonych Ronalda Reagana i jego żony Nancy, ofiarowany w imieniu narodu amerykańskiego - ze sceną przybycia do Ameryki pierwszych kolonizatorów. Niestety gospodyni myła ją w zbyt gorącej wodzie i kryształ pękł od podstawy do brzegu. Zastąpił ją lew ze szkła weneckiego ręcznej roboty [...]".
Wiele wspomnień autora wiąże się z tymi właśnie schodami. "To tu szefowa stawała i wykonywała obrót, by pokazać mi nową sukienkę czy inny strój [...]. To z tego miejsca wołała: Paul, jesteś tam?. W odpowiedzi biegłem na pierwsze piętro, mijając jej piękny portret naturalnej wielkości, namalowany przez Nelsona Shanksa. Wisiał na ścianie przy staruszku zegarze; przedstawiał zamyśloną księżną w przezroczystej białej bluzce z kryzą i marszczonymi mankietami oraz długiej do kostek niebieskiej taftowej spódnicy. Na szyi miała szmaragdowo-brylantowy naszyjnik królowej Marii, który królowa podarowała jej z okazji ślubu w 1981 roku [...]. Obecnie portret zdobi Althorp, rezydencję Spencerów w Northamptonshire".
"Na ścianie wisiały także akwarele Johna Warda, przedstawiające sceny z historii rodziny książęcej: chrzciny Williama w pokoju muzycznym pałacu Buckingham, chrzciny Harry'ego w kaplicy św. Jerzego oraz ślub pary książęcej w katedrze św. Pawła [...]".
"Idąc od szczytu schodów, po kilku krokach dochodziło się do salonu - po lewej stronie - i - na wprost - do pokoju dziennego księżnej. Po stronie prawej znajdowała się balustrada. Do salonu wprowadzałem gości, którzy czekali aż przyjmie ich księżna. To właśnie tu odbywała spotkania mniej lub bardziej oficjalne, czasami związane z interesami, popijała z gośćmi drinka przed lunchem i gawędziła z nimi. Uwagę zwracał tam przede wszystkim osiemnastowieczny gobelin flamandzki, który zajmował całą długość ściany, od gzymsu po cokół przypodłogowy, i miał co najmniej sześć metrów szerokości. Stanowił jednocześnie tło dla długiej sofy o kremowo-złotym obiciu [...]. Po obu stronach kanapy, ustawione do niej pod kątem prostym, stały dwa brzoskwiniowe fotele z obiciem wykończonym na dole frędzlami, które dotykały dywanu; przy każdym znajdował się stolik z piramidą czterech-pięciu książek i stojącymi na nich fotografiami w ramkach. To było typowe dla szefowej - ustawiała zdjęcia na każdej płaskiej powierzchni. Na jednej z piramid stało jej ulubione, przedstawiające ją i jej chłopców - czarno-białe, autorstwa Patricka Demacheliera: Harry, Mama, William. Któregoś roku księżna wkładała je do kartek świątecznych, które wysyłała do rodziny i przyjaciół".
Przepiękny post -wspomnieniowy, subtelny,dopracowany.Czekam na kolejne części.Też chciałbym tak kiedy zajrzeć do mieszkań Williama i Kate.
OdpowiedzUsuń