31 października 2014

Królewska korespondencja: księżna Claire


Pamiętacie, jak latem postanowiłam w każdy poniedziałek wysyłać list do jednej z europejskich księżnych, księżniczek lub królowych? Miłym zaskoczeniem okazała się odpowiedź na pierwszy z nich - już tydzień po wysłaniu otrzymałam wymarzone zdjęcie z odręcznym podpisem księżnej Charlene z Monako. Jednak od tego dnia minęło sporo czasu, a kolejne odpowiedzi nie nadchodziły. Nie ukrywam, że trochę mnie to zdemotywowało, więc po kilku tygodniach przestałam wysyłać listy i postanowiłam czekać na odpowiedzi na wcześniej wysłane. 

W końcu na początku października, kiedy (o ironio) wyjechałam na trzy dni, nadeszła odpowiedź od księżnej Claire z Luksemburga.

List do Claire, z domu Lademacher, żony drugiego syna Wielkiego Księcia Luksemburga Henryka, wysłałam 25 sierpnia. Między innymi napisałam, jak bardzo podobała mi się jej suknia ślubna, a także, już pod koniec listu zaprosiłam ją, jej męża Feliksa i córeczkę Amalię do Polski. Oto odpowiedź jaką otrzymałam:


Jak nie trudno się zorientować, nie jest to odpowiedź na mój list, a jedynie kartka, którą odsyłano wszystkim, którzy składali książęcej parze gratulacje z okazji narodzin ich córeczki.

Wydaje mi się, że w książęcym biurze, albo osoba, która czytała w imieniu Claire mój list nie znała angielskiego - ale raczej w to wątpię - albo po prostu nie odpisują tam na konkretne listy, a odesłali tę kartkę, abym wiedziała, że mój list doszedł i został przeczytany.

Myślę, że odpowiedź jest zadowalająca i trafi do mojej kolekcji. Teraz czekam na następne odpowiedzi. A jak u Was? Wysyłaliście listy do europejskich rodzin królewskich?