Królowa Elżbieta i książę Filip w Nowej Zelandii / Archives New Zealand from New Zealand, CC BY-SA 2.0, via Wikimedia Commons |
Minęło kilka dni od śmierci księcia Filipa. Wielka Brytania jest w żałobie, a rodzina królewska przygotowuje się do pogrzebu, który odbędzie się w sobotę. Do kraju przyjechał już m.in. książę Harry ze Stanów, czy rodzina księcia od strony jego sióstr z Niemiec. Wszyscy przechodzą obowiązkową kwarantannę. Pałac Buckingham codziennie dzieili się informacjami, zdjęciami i wspomnieniami o księciu Filipie przypominając jego pracę charytatywną, służbę publiczną (service), różne inicjatywy jakie podejmował i czym się interesował. Na różne sposoby, wypowiadają się o nim jego najbliżsi, między innymi cała czwórka dzieci księcia, książę William, Harry, czy księżniczka Eugenia. Przyznam, że najbardziej ucieszyłam się jednak z publikacji jego zdjęć z prawnukami, zrobionymi kilka lat temu - tego się nie spodziewałam, a jest to przecież bardzo wdzięczne uczczenie jego pamięci. Możecie je zobaczyć tutaj.
Książę Filip w 1992 roku / Allan warren, CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons |
W związku z publikacją wspomnień, chciałabym podzielić się z Wami swoimi. Niestety, nie miałam nigdy okazji spotkać czy zobaczyć księcia na żywo. Nie pamiętam też kiedy pierwszy raz o nim usłyszałam, ale myślę, że musiało to być w czasie pomiędzy zaręczynami, a ślubem Williama i Kate, kiedy w ogóle zaczęłam interesować się Brytyjską Rodziną Królewską. Jakiś czas później przyszedł czas na książki z których mogłam dowiedzieć się o nim więcej. W tym poście chciałabym podzielić się z Wami kilkoma fragmentami przybliżającymi nam postać księcia Filipa!
Pamiętam, że po raz pierwszy spotkałam Filipa w Szkole Morskiej w Dartmouth w lipcu 1939 roku, tuż przed wojną. (Możliwe, że wcześniej spotkaliśmy się na koronacji lub podczas ślubu księżnej Kentu, ale tego nie pamiętam).Miałam wtedy 13 lat a on 18 i był kadetem, który zaraz miał zakończyć naukę. Wstąpił do marynarki wojennej na początku wojny i widywałam go bardzo rzadko, gdy był na przepustce – sądzę, że dwa razy w ciągu trzech lat. [...]
Zaczęliśmy się częściej spotykać, gdy Filip przez dwa lata pracował w szkole oficerskiej Królewskiej Marynarki Wojennej w Corsham – wcześniej prawie się nie znaliśmy. Przyjeżdżał do nas weekendy, a gdy szkoła była zamknięta, był z nami sześć tygodni w Balmoral – mieliśmy mnóstwo szczęścia, że dostał wtedy pracę na lądzie! Oboje uwielbiamy tańczyć – tańczyliśmy w Ciro i Quaglino, a także na przyjęciach.
O swoim pierścionku zaręczynowym napisała:"Nie znam historii tego kamienia, poza tym że to bardzo piękny, starszy szlif. Dostałam go na krótko przed ogłoszeniem zaręczyn. Napisała też: Filip lubi jeździć samochodem i to szybko! Ma własne malutkie MG, z którego jest bardzo dumny – zabrał mnie nim raz na przejażdżkę, do Londynu, co było wspaniałą zabawą, tylko że czułam się, jakbym siedziała na drodze, a koła są prawie tak wysoko, jak głowa człowieka. Ten jeden raz byliśmy ścigani przez fotografa, co było bardzo rozczarowujące. [...]
Ingrid Seward, Mój mąż i ja. Trudna historia małżeństwa królowej Elżbiety i księcia Filipa, wyd. Feeria, 2018, str. 67-68.
In 1939, HRH The Duke of Edinburgh met Her Majesty The Queen for the first time at Britannia Royal Naval College. (1/6) pic.twitter.com/T9tAx5beg9
— Ministry of Defence 🇬🇧 (@DefenceHQ) April 15, 2021
"Oficjalna wizyta zagraniczna pod wieloma względami pomogła im 'wypłynąć', tak samo jak miało to miejsce w wypadku Bertiego i Elżbiety. Mimo że już wcześniej Edynburgowie cieszyli się ogromnym powodzeniem jako młoda i wytworna para królewskiego rodu, po zakończeniu podróży stali się najpopularniejszym małżeństwem świata. Mieli do tego wszelkie predyspozycje. Filip był bez wątpienia przystojny, Lilibet zaś, choć mało fotogeniczna, na żywo prezentowała się niezwykle atrakcyjnie. Krótko mówiąc, byli młodą, piękną, seksowną parą i chociaż seksapil Lilibet miał bardziej dyskretny charakter, nieskrępowana męskość Filipa robiła wrażenie na wszystkich. Lilibet napisała nawet do matki, że na widok Filipa zachwycone kobiety piszczały, mężczyźni zaś wołali: 'Phil to swój chłop'. [...] Pełen humoru, swobodny, inteligentny i rzeczowy Filip doskonale odnajdywał się w roli towarzysza Lilibet i jeszcze przed powrotem na Wyspy Brytyjskie młoda Elżbieta zajęła miejsce starszej na królewskim firmamencie, natomiast dziewczęta na całym świecie wpatrywały się w Filipa zachwytem, jakiego Bertie nigdy nie wzbudzał."
Lady Colin Campbell, Królowa. Nieznana historia Elżbiety Bowes-Lyon, wyd. Znak, 2013, str. 442
"Kiedy 20 listopada 1947 roku dwudziestoletnia wówczas księżniczka Elżbieta Poślubiła swojego dwudziestosześcioletniego dalekiego krewnego, urodzonego w Grecji, oboje złożyli przysięgę małżeńską. Sześć lat później, podczas koronacji Elżbiety, Filip przysiągł w obliczu Boga, że będzie wiernie służył królowej, czyli swojej żonie. Przysięgę tę traktuje ze śmiertelną powagą. Lepiej niż ktokolwiek wie, co znaczy obowiązek. Po czterech latach małżeństwa zrezygnował ze służby w uwielbianej marynarce, aby sprostać powinnościom księcia małżonka. Książę przestrzega etykiety, publicznie idąc zawsze krok za królową. Jednakże za zamkniętymi drzwiami domu Windsorów szefem jest książę Filip. On decyduje, czy odbędzie się piknik czy barbecue – 'Nie wiem, zapytaj Jego Królewską Wysokość', mawia królowa-i on pilnuje wszystkich królewskich apanaży. Dla służby panem domu jest książę.
Życie królowej bywa samotne, toteż szuka ona rady i oparcia u męża – tak jak królowa Wiktoria u księcia Alberta. Książę Filip jest niezachwianą podporą królowej, osobą, której ufa najbardziej. Serdeczne uczucie między małżonkami było wyraźnie widoczne. Książę zawsze jadł śniadanie o ósmej trzydzieści i zwykle siedział przy stole, kiedy o dziewiątej zjawiała się królowa. Często witał ją całusem w policzek i mówił: 'Dzień dobry, kochanie'."
Paul Burrell, W królewskiej służbie. Wspomnienia kamerdynera księżnej Diany, wyd. Magnum, 2004, str. 64.,
"Książę wprawdzie skrupulatnie przestrzegał trzymania się dwa kroki za żoną przy okazjach publicznych, jednak ich relacje domowe były znacznie bardziej tradycyjne. 'Wypracowali sobie ciekawy sposób działania – opowiadał jeden z wysokich rangą królewskich urzędników. – Oficjalnie, zgodnie z oczekiwaniami, królowa jest zawsze z przodu i żarty o tym, jak to książę zawsze idzie krok za nią, są całkowicie uzasadnione. W prywatnym życiu jednak, to on jest przywódcą. On przejmuje inicjatywę w rozmowie i decyduje, co będą robić. Dlatego ich świat prywatny jest całkowicie różny od publicznego'. Gyles Brandreth, autor wspólnej biografii Philip and Elizabeth: Portrait of a Marriage, który dobrze zna królewską parę, potwierdza: "Są typowymi przedstawicielami swego pokolenia. Ona nosi koronę, ale on nosi spodnie. Co ciekawe, królowa czuję się naprawdę bezpiecznie tylko w obecności księcia Edynburga'.
Michael Oswald, stary znajomy Elżbiety, twierdzi, że małżonkowie mają też podobne poczucie humoru i w prywatnym życiu często żartują z siebie nawzajem.'Pomaga im to w stresujących sytuacjach – twierdzi. – To element wzajemnego wsparcia, łączącego ich koleżeństwa'. Potwierdza to Gyles Brandreth. Wspomina, jak w 2002 roku, w dniu obchodów złotego jubileuszu królowej, siedział za nimi wieczorem w samochodzie i zobaczył, że oboje zaczynają szaleńczo chichotać. 'Królowa nie kojarzy się na ogół z osobą na pełnym luzie, ale naprawdę zanosiła się od śmiechu – dodaje. – To był wspaniały widok. Zapewne opowiadali sobie jakąś anegdotkę z tego dnia."
Peter Conradi, Miłościwie nam panujący... Królewskie Rody Europy, wyd. Świat Książki, 2013, str. 199-200.
Książę Filip stoi u boku królowej od 70 lat. Jak powiedziała królowa w londyńskim ratuszu podczas ich złotych godów: – Przez te wszystkie lata był dla mnie po prostu ostoją i siłą, a ja, i cała nasza rodzina, Anglia i wiele innych państw, mamy wobec niego dług znacznie większy, niż kiedykolwiek zdołamy spłacić. [...]
Życie Filipa jako małżonka królowej oznacza różne obowiązki, ale, zgodnie ze słowami jego sekretarza i przyjaciela, zmarłego już Mike Parkera, jego stałym, podstawowym i najważniejszym zadaniem jest opieka nad królową.
Ingrid Seward, Mój mąż i ja. Trudna historia małżeństwa królowej Elżbiety i księcia Filipa, wyd. Feeria, 2018, str. 312.
Piękne cytaty wybrałaś.
OdpowiedzUsuńMożna sobie tylko wyobrazić ten ich wspólny chichot z różnych sytuacji podczas pełnienia obowiązków, a domyślam się, że było ich niemało :)
Strasznie mi smutno, że już go nie ma :(((
dziękuję Agnieszko! :)
UsuńMi też jest bardzo przykro, nie mogę się przyzwyczaić, że nie ma tego, który zawsze był. Lubiłam go bardzo i współczuje królowej, jego dzieciom, wnukom i małym prawnukom :(
Naprawdę byli wspaniałym małżeństwem. Nie brakło w nim problemów, kłótni, ale takie jest życie i w obecnych czasach, gdy związki są tak krotkotrwałe o rozbijają się z powodu błahostek, Elżbieta i Filip mogą być wzorem realizacji przysięgi małżeńskiej. Rozumieli, że miłość nie oznacza tylko szczęścia, fajerwerków, czułych słów, lecz czasami wymaga poświęcenia. I dlatego mogli przeżyć z sobą 73 lata.
OdpowiedzUsuńpięknie napisane!
Usuń