Zawsze kiedy zbliżają się święta lub urodziny księżnej Kate, wysyłam do pałacu Kensington kartkę z życzeniami. Jestem jedną z wielu, którzy tak robią, więc już od zaręczyn Williama i Kate, w ich sekretariacie pracuje specjalny zespół, który zajmuje się odpisywaniem na listy "fanów". Odpowiedzi przychodzą zawsze, raz szybciej, raz wolniej. Jeśli jest to ważniejsza okazja - wspomniane święta czy urodziny - drukowane są specjalne pocztówki z podziękowaniami za życzenia. Z innych okazji, odsyłane są listy. Obecnie, nie licząc listów, mam 19 pocztówek od członków brytyjskiej rodziny królewskiej. Nie mogę powiedzieć, że ich dostawanie mnie nudzi, ale nie odczuwam już takiej radości, jaka towarzyszyła mi, kiedy przychodziły pierwsze odpowiedzi. Musiałam wymyślić coś nowego, coś co cieszyłoby mnie na nowo.
Jakiś czas temu, zainspirowałam się pewnym blogiem - mama Jennifer w imieniu czteroletniej córki Elizy pisała listy do księżnych i księżniczek z Europy i Bliskiego Wschodu. Na blogu opisywała i wstawiała zdjęcia odpowiedzi - niektóre z nich były naprawdę zaskakujące! Postanowiłam zrobić to samo - w każdy poniedziałek będę wysyłać jeden list do księżnej, księżniczki lub królowej. Zaczęłam w zeszły poniedziałek od księżnej Charlene. Odwiedziłam miesiąc temu Monako i musiałam opisać jej pewną sprawę, poza tym była to okazja do pogratulowania jej ciąży.
Ku mojemu zdziwieniu, odpowiedź nadeszła dzisiaj, dokładnie tydzień po wysłaniu. Najpierw miałam śmieszny sen - śniło mi się, że w mojej skrzynce znajdowało się bardzo wiele listów i pocztówek od przyjaciół - tyle że aż ciężko było je wyciągnąć, a kilka leżało na wycieraczce. Po obudzeniu, zobaczyłam, że właśnie był u mnie listonosz. Coś mnie tknęło i pobiegłam do skrzynki. A tam dwie koperty do mnie - pierwszą poznałam od razu, było to podziękowanie za życzenia z okazji urodzin George'a z Wielkiej Brytanii. Druga była większa i cieńsza, szybko zorientowałam się, że to odpowiedź z Monako.
Zaczęłam je otwierać. Na początku wydawało mi się, że w kopercie z Monako znajduje się tylko podziękowanie za mój list, ale to nie było to.
Z koperty wyjęłam piękne zdjęcie Charlene i Alberta. Dopiero po chwili zauważyłam podpis. Ręczny podpis księżnej Charlene!
Jakiś czas temu, zainspirowałam się pewnym blogiem - mama Jennifer w imieniu czteroletniej córki Elizy pisała listy do księżnych i księżniczek z Europy i Bliskiego Wschodu. Na blogu opisywała i wstawiała zdjęcia odpowiedzi - niektóre z nich były naprawdę zaskakujące! Postanowiłam zrobić to samo - w każdy poniedziałek będę wysyłać jeden list do księżnej, księżniczki lub królowej. Zaczęłam w zeszły poniedziałek od księżnej Charlene. Odwiedziłam miesiąc temu Monako i musiałam opisać jej pewną sprawę, poza tym była to okazja do pogratulowania jej ciąży.
Ku mojemu zdziwieniu, odpowiedź nadeszła dzisiaj, dokładnie tydzień po wysłaniu. Najpierw miałam śmieszny sen - śniło mi się, że w mojej skrzynce znajdowało się bardzo wiele listów i pocztówek od przyjaciół - tyle że aż ciężko było je wyciągnąć, a kilka leżało na wycieraczce. Po obudzeniu, zobaczyłam, że właśnie był u mnie listonosz. Coś mnie tknęło i pobiegłam do skrzynki. A tam dwie koperty do mnie - pierwszą poznałam od razu, było to podziękowanie za życzenia z okazji urodzin George'a z Wielkiej Brytanii. Druga była większa i cieńsza, szybko zorientowałam się, że to odpowiedź z Monako.
Zaczęłam je otwierać. Na początku wydawało mi się, że w kopercie z Monako znajduje się tylko podziękowanie za mój list, ale to nie było to.
Z koperty wyjęłam piękne zdjęcie Charlene i Alberta. Dopiero po chwili zauważyłam podpis. Ręczny podpis księżnej Charlene!
Do tej pory nie potrafię zrozumieć, jakim cudem księżna znalazła chwilę, aby podpisać zdjęcie właśnie dla mnie! Tak spodobał jej się mój list? A może po prostu księżna raz w miesiącu podpisuje plik zdjęć i są one rozsyłane? Nie mam pojęcia, ale jestem naprawdę szczęśliwa. Pierwszy list i już sukces! Zobaczymy jak będzie z następnymi : )
AKTUALIZACJA:
Po opublikowaniu mojej notki Kronprinsessan, autorka bloga o księżniczce Wiktorii napisała do rzeczniczki monakijskiego dworu.
Z ciekawości napisałam
rzeczniczki dworu i jak się okazuje księżna raz na jakiś czas sama
podpisuje kartki (zdjęcia), najczęściej na początku miesiąca, np około
30 albo np jedną a reszta jest przedrukowywana. Niektóre listy księżna
czyta sama i najczęściej wtedy specjalnie podpisuje zdjęcie, które
zostaje późnej wysłane do osoby, która ten list wysłała. Czyli albo
trafiła Nam się kartka podpisana "masowo" przez Char albo księżna
naprawdę przeczytała Nasze listy ;)
[...] dodała, że Char zabiera sobie
listy, które najbardziej się Jej spodobały i ma specjalnie miejsce w
swoim biurku na nie i czyta je kilkakrotnie, kiedy ma na to ochotę :)
Pozostaje mi tylko marzyć, że mój list znalazł się w specjalnej szufladzie księżnej :)
Nie rób z siebie takiej światowej...
OdpowiedzUsuńI nie, nie zazdroszczę Ci!
nie macie mi zazdrościć, tylko same wziąć się do pisania ;)
UsuńHej :) Po co te złośliwości ? Chcesz to też napisz list. A jak masz problem z angielskim to z przyjemnością Tobie pomogę :) Jestem nauczycielką angielskiego więc bez obaw, damy radę :)
Usuńokropne jest to narzucanie zdania
Usuńnie mam problemów z angielskim i nie wezmę się do pisania, bo po co to komukolwiek
a jednak komuś sprawia radość :)
UsuńZazdroszczę :D No i oczywiście gratuluję :*
OdpowiedzUsuńAle ci Zazdroszczę tego Podpisu Charlene :). Niedługo też wyślę list do Monako-jaki tam jest adres ? :)
OdpowiedzUsuńKate-maniaczka .
jest podany na samym dole na kopercie :)
UsuńMarto pisałaś po angielsku??
OdpowiedzUsuńtak :)
UsuńPopieram ! :)
UsuńMarto wysyłasz listy polecone, czy zwykły list ekonomiczny?
OdpowiedzUsuńzwykły priorytetowy :)
Usuńkiedyś też miałam takie plany, aby pisać do różnych członów rodzin królewskich. jednak później stwierdziłam, że i tak wszystkie odpowiedzi, które otrzymałabym z różnych dworów królewskich, nieważne czy byłyby podpisane ręcznie przez osobę, do której wysyłałam list, czy w imieniu tej osoby, to nie sprawią mi one tyle radości, co te, otrzymane od dam dworu Elżbiety II. bo tak naprawdę tylko nią się interesuję i to ją zawsze podziwiałam. oczywiście inne królowe, księżne, czy księżniczki też na pewno są warte uwagi, jednak to już nie to samo ;)
OdpowiedzUsuńTobie jednak życzę powodzenia i wytrwałości w oczekiwaniu na nowe odpowiedzi:)
W Monako wszystkie kartki wysyłane z pałacu są "podpisywane" nie tylko jedna na milion ;) Para książęca podpisuje jedną a reszta jest kopiowana ;) Bynajmniej tak się powszechnie uważa i z dziewczynami na zagranicznych forach doszłyśmy do takiego wniosku :) Np kartka którą otrzymałam w 2013 roku, gdy wysłałam Im życzenia z okazji rocznicy ślubu: http://2.bp.blogspot.com/-gDudZEJ5eRM/UsbxPDVk_0I/AAAAAAAAAJU/P1I2AOs90fM/s1600/39280_487638601269095_1731930132_n.jpg
OdpowiedzUsuńTutaj tegoroczna kartka świąteczna:
http://1.bp.blogspot.com/-_tLZ7CS0Zq0/UsbxOWB7PpI/AAAAAAAAAI0/NOEXLKeEhw4/s1600/2013-14alchar.jpg
Siostra Alberta również "podpisuje" kartki świąteczne i listy:
http://1.bp.blogspot.com/-sL98HhCCLjA/UsbxOigTRAI/AAAAAAAAAJA/h49ge8Y9Ehw/s640/2014stephanie.jpg
Ja właśnie byłam przekonana, że taką właśnie dostanę - pocztówkę z przedrukowanym podpisem, ale na zdjęciu jest autentyczny, napisany cienkim markerem podpis księżnej i to zaskoczyło, ale też ucieszyło mnie najbardziej :)
UsuńNa zdjęciach które podała blogerka wyżej tez wygląda to tak jakby było napisane ręcznie, wiec nie to nie specjalnie dla ciebie (tylko naiwny człowiek tak pomyśli) :/
UsuńNie jestem naiwnym człowiekiem, nie myślę, że podpisała zdjęcie tylko dla mnie jedynej na świcie, ale chyba widzę, co dostałam i widzę, że jest to napisane odręcznie, markerem na zdjęciu.
UsuńZ ciekawości wykopałam w szafce jeszcze kilka kartek z Monako, które wysyłałam np. na urodziny Charlene i na jednej kartce z 2012 roku również wygląda na to, że napis jest autentyczny :) Wtedy też wysłałam list do Char i bardzo się rozpisałam, wydaje mi się, że to był chyba pierwszy, który do Niej wysłałam :) Z ciekawości napisałam rzeczniczki dworu i jak się okazuje księżna raz na jakiś czas sama podpisuje kartki (zdjęcia), najczęściej na początku miesiąca, np około 30 albo np jedną a reszta jest przedrukowywana. Niektóre listy księżna czyta sama i najczęściej wtedy specjalnie podpisuje zdjęcie, które zostaje późnej wysłane do osoby, która ten list wysłała. Czyli albo trafiła Nam się kartka podpisana "masowo" przez Char albo księżna naprawdę przeczytała Nasze listy ;)
UsuńTak napisała Ci rzeczniczka dworu, tak?
UsuńAle super :))
Tak, wysłałam do Niej e-mail z pytaniem dzisiaj po tym jak znalazłam swoją kartkę ;)
UsuńTeż się strasznie ucieszyłam, dodała, że Char zabiera sobie listy, które najbardziej się Jej spodobały i ma specjalnie miejsce w swoim biurku na nie i czyta je kilkakrotnie, kiedy ma na to ochotę :)
UsuńI to bardzo dobrze o niej świadczy :)
UsuńNa pewno jest jej bardzo miło z długich (albo i nie :P) ale szczerze napisanych listów ;)
Może kiedyś też coś napiszę i się pochwalę ;)
pozostaje mi tylko marzyć, że mój list tam trafił :)
UsuńFajnie. Też chciałabym napisać ale nie umiem angielskiego niestety
OdpowiedzUsuńjak dla mnie super.sama musze sie odwazyc i napisac.GENIALNY BLOG.dzieki że go prowadzisz.POzdrawiam
OdpowiedzUsuńrewelacyjny blog.świetny pomysł z tym listem
OdpowiedzUsuńświetny pomysł z tym pisaniem
OdpowiedzUsuńSuper, też będę próbować. Niedługo urodziny królowej Letizii, napiszę kartkę :)
OdpowiedzUsuńPopieram! Świetny pomysł, sama chciałam zacząć wysyłać kartki do innych rodzin królewskich, jednak nie miałam pewności czy wysyłają cos spowrotem. Najbardziej interesuje mnie duńska i szwedzka rodzina królewska (poza brytyjską oczywiście). Może ktoś już wysyłał tam kartki?
OdpowiedzUsuńDuńska i Szwedzka zawsze odpisuje na świąteczne życzenia. Do SRK można też wysłać e-mail zrobiłam tak kilka razy i zawsze do mnie odpisali, jednak to nie to samo co kartka, która przyjdzie pocztą :)
UsuńMogłabyś podać link do tej strony o której wspomniałaś w notce, chciałabym zobaczyć te wszystkie pocztówki, które dostały ? :)
Usuńhttp://theprincesslettersproject.wordpress.com/
UsuńDziękuję za odpowiedź :) Zna ktoś może adres do korespondencji? Lub może powie gdzie mam go szukać.
Usuńadres do kogo? ;)
Usuńtrzeba ich szukać na oficjalnych stronach rodzin królewskich :)
Wow, gratuluję!:) Marto, niezmiennie od lat jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich pomysłów i konsekwencji, z jaką je realizujesz. To się chyba nazywa 100-procentowe oddanie pasji;)
OdpowiedzUsuńNie robi tego tylko Marta ale także inne blogerki, np autorka bloga o księżniczce Wiktorii ze Szwecji, tyle, że inne dziewczyny tak się tym nie chwalą :)
UsuńPost nie miał na celu "chwalenia się" tym co dostałam. "Królewska korespondencja" będzie cyklem, więc będę opisywać sukcesy i porażki - i akurat pierwsza odpowiedź okazała się niespodziewanym i dla mnie wielkim sukcesem. Sam cykl, od początku, ma na celu zachęcenie Czytelniczek, aby same wysyłały takie listy - i po tym, jak przeczytałam komentarze i mejle, cel uważam za osiągnięty.
UsuńJa tam żadnego chwalenia się w tekście Marty się nie dopatrzyłam. Jest on subtelny, ciekawy, lekki i nienachalny. A po komentarzach widać, że jest również inspirujący. Poza tym Marta nie umieściła tutaj miliona zdjęć kartki z podpisem, zrobionych z różnej perspektywy czy odległości. Jest jedno zdjęcie, które ilustruje wszystko.
UsuńGeneralnie rzecz biorąc, bardzo dobry pomysł na cykl. Już nie mogę się doczekać kolejnych jego odsłon:)
Świetny pomysł.:) A już sam fakt otrzymania kartki z odręcznym podpisem wydaje się być wręcz nieprawdopodobnym szczęściem.:) Zazdroszczę i może też się zmotywuję do pisania takich listów.;)
OdpowiedzUsuńAle sympatycznie :) To musi być fajne, dostać list prosto z monakijskiego dworu :)
OdpowiedzUsuńalessandra
Wow, ale Ci się trafiło! Życzę dalej takiego szczęścia! :)
OdpowiedzUsuńGRATULACJE KOCHANA !!!
OdpowiedzUsuńMoglabys nam zrobic zdjecie tego listu tj co dostalas w odpowiedzi (tekst listu) od CHARLENE
OdpowiedzUsuńbede mega wdzieczna gdy pokazesz co Ci odpisala:)
buziaki
jak napisałam w poście, dostałam tylko zdjęcie :)
Usuńfajnie gdybys pokazala tresc listu z monakijskiego dworu
OdpowiedzUsuńświetne sama musze sie odważyc
OdpowiedzUsuńMarto do kogo napiszesz w ten poniedziałek? :))
OdpowiedzUsuńJUZ BIORE SIE DO PISANIA !!!
OdpowiedzUsuńA co napisalas w tym liscie?
nie mogę powiedzieć ;)
Usuńkate ostatnio została zauważona w sklepie w którym kupowała ubrania dla. siebie i dla synka. gdy weszła do sklepu to od razu poszła w kierunku dużych wyprzedaży. wyszła ze sklepu z dużymi torbami. ktoś zauważył że kupiła.wate do wanienki.
OdpowiedzUsuńhttp://www.mirror.co.uk/news/uk-news/kate-middleton-hunts-bargain-baby-4047419?utm_source=twitterfeed&utm_medium=twitter
OdpowiedzUsuńhttp://plejada.onet.pl/newsy/kate-middleton-kupuje-ubrania-na-wyprzedazach/m246p
OdpowiedzUsuńGratuluję! Świetny pomysł ;)
OdpowiedzUsuńMarto,podasz mi adres do księcia Harry'ego? Chciałabym mu wysłać list :)
OdpowiedzUsuńjest w zakładce: jak napisać list do Kate :)
UsuńJa również dostałem taki list. W środku był takie samo zdjęcie+ jeszcze urocze zdjęcie rodziców z bliźniakami. Autograf pomyślnie zdał próbę światła. Zgodnie z zaleceniami podanymi tutaj list wysłałem, zdaje się, pod koniec miesiącach (28 bodajże) tak, aby dotarł na początek miesiąca. Czekałem 9 dni. To ten wpis tutaj mnie do tego zainspirował. Pozdrawiam i dziękuję :)
OdpowiedzUsuń